20 grudnia, Dzień Ryby
Chcemy przekazać, że rocznie w celach konsumpcyjnych
zabija się miliardy ryb. W tym czasie ginie szesnaście z siedemnastu ławic żyjących na naszej planecie lub zagrożonych jest wyginięciem.
Gatunki rzeczne na wolności zanikają lub żyją zatrute w rzekach-śmietniskach
świata.
Chcemy oskarżyć przemysł rybny, za to że martwe lub
półmartwte ryby wyrzucane są do morza, bowiem jedna trzecia połowu jest
bezużyteczna. Zwierzęta wykradzione morzu umierają zmiażdżone, w wyniku
zmniejszenia ciśnienia wody lub uduszone w kilkugodzinnej agonii.
Chcemy dać do wiadomości,
że ryby gromadzą miedź i inne metale ciężkie pochodzące z odpadów wrzucanych do
morza oraz, że produkcja ryb na skalę globalną przerasta trzykrotnie produkcję
mięsa. Pragniemy oskarżyć przemysł rybny, który hoduje ryby w fabrykach,
tłocząc je w zbiornikach. Zwierzęta tracą łuskę, narażone są na stres, wrzody i
zakażenia pasożytami, gdyż żyją przygniecione jedna przez drugą w zbyt ciepłej
wodzie, zanieczyszczonej własnymi ekskrementami, zgniłymi resztkami mięsa
innych ryb, zatrutej herbicydami, szczepionkami, antybiotykami, nawozami czy
środkami dezynfekującymi. Ryby hodowlane żyją z owrzodzeniami na ciele,
pleśnią, z pasożytami, które zamieszkują w głowie zwierzęcia i dochodzą do
szkieletu, zostawiając w czaszce zwierzęcia tzw. koronę śmierci. 40
procent ryb hodowlanych może umrzeć zanim zostaną uznane za gotowe do
sprzedaży. W niektórych hodowlach rybom ogranicza się światło słoneczne i
prawie połowa ryb hodowlanych na świecie jest ślepa. Rządzi nimi brutalny i
pozbawiony i pozbawiony skrupułów utylitaryzm.
Hodowle
morskie zatruwają morza i oceany ekskrementami milionów zwierząt zamkniętych,
mnożą w tysiącach ilość pasożytów, jak wszy morskie, i rozprzestrzeniają
choroby wśród gatunków dzikich.
Polska,
jako największy konsument karpi, zje miliony
tej i innych ryb hodowlanych, żywionych rybami złowionymi na wolności, z
okrucieństwem wykradzionymi oceanowi. Potrzeba 2,27 kilo ryby żyjącej na wolności aby uzyskać 45 dag ryby
hodowlanej. Czas ten przestaje być świętem
miłości przemieniając się w święta bólu, nieszczęścia i śmierci. Zabija
się ryby na oczach dzieci, wychowując je małego w kulturze śmierci, ucząc, że
człowiek musi zabijać żyć, podczas gdy wcale tak nie jest.
Chcemy oskarżyć człowieka, który buduje
swoje satysfakcje skazując mieszkańców, którzy świata, poświęcając przyrodę w
imię swojego hedonizmu.
Badania
neurochemiczne wykazały, że ryby czują ból, ragują wydzielaniem substancji
takich jak enkefalina czy endorfina, zmieniają kolor jak człowiek, kiedy
blednie ze strachu lub czerwieni się ze bólu. Ryby nie mają strun głosowych
potrzebnych żeby wykrzyczeć co czują. Przeżywają ból w ciszy, umierają w ciszy.
Wolna śmierć w agoni duszącego się zwierzęcia.
Przestańmy
uznawać zwierzęta za rzeczy. Pozwólmy żyć rybom. Bądźmy weganami.