Nieformalna grupa walcząca o poszanowanie prawa do życia i wolności wszystkich zwierząt oraz ich naturalnego środowiska.

niedziela, 16 grudnia 2012

Dzień Ryby 2012

                                                 20 grudnia, Dzień Ryby 

         Chcemy przekazać, że rocznie w celach konsumpcyjnych zabija się miliardy ryb. W tym czasie ginie szesnaście z siedemnastu ławic żyjących na naszej planecie lub zagrożonych jest wyginięciem. Gatunki rzeczne na wolności zanikają lub żyją zatrute w rzekach-śmietniskach świata.

 Chcemy oskarżyć przemysł rybny, za to że martwe lub półmartwte ryby wyrzucane są do morza, bowiem jedna trzecia połowu jest bezużyteczna. Zwierzęta wykradzione morzu umierają zmiażdżone, w wyniku zmniejszenia ciśnienia wody lub uduszone w kilkugodzinnej agonii. 

 

          Chcemy dać do wiadomości, że ryby gromadzą miedź i inne metale ciężkie pochodzące z odpadów wrzucanych do morza oraz, że produkcja ryb na skalę globalną przerasta trzykrotnie produkcję mięsa. Pragniemy oskarżyć przemysł rybny, który hoduje ryby w fabrykach, tłocząc je w zbiornikach. Zwierzęta tracą łuskę, narażone są na stres, wrzody i zakażenia pasożytami, gdyż żyją przygniecione jedna przez drugą w zbyt ciepłej wodzie, zanieczyszczonej własnymi ekskrementami, zgniłymi resztkami mięsa innych ryb, zatrutej herbicydami, szczepionkami, antybiotykami, nawozami czy środkami dezynfekującymi. Ryby hodowlane żyją z owrzodzeniami na ciele, pleśnią, z pasożytami, które zamieszkują w głowie zwierzęcia i dochodzą do szkieletu, zostawiając w czaszce zwierzęcia tzw. koronę śmierci. 40 procent ryb hodowlanych może umrzeć zanim zostaną uznane za gotowe do sprzedaży. W niektórych hodowlach rybom ogranicza się światło słoneczne i prawie połowa ryb hodowlanych na świecie jest ślepa. Rządzi nimi brutalny i pozbawiony i pozbawiony skrupułów utylitaryzm. 

         Hodowle morskie zatruwają morza i oceany ekskrementami milionów zwierząt zamkniętych, mnożą w tysiącach ilość pasożytów, jak wszy morskie, i rozprzestrzeniają choroby wśród gatunków dzikich. 

        Polska, jako największy konsument karpi, zje  miliony tej i innych ryb hodowlanych, żywionych rybami złowionymi na wolności, z okrucieństwem wykradzionymi oceanowi. Potrzeba 2,27 kilo ryby żyjącej na wolności aby uzyskać 45 dag ryby hodowlanej. Czas ten przestaje być świętem miłości przemieniając się w święta bólu, nieszczęścia i śmierci. Zabija się ryby na oczach dzieci, wychowując je małego w kulturze śmierci, ucząc, że człowiek musi zabijać żyć, podczas gdy wcale tak nie jest. 

        Chcemy oskarżyć człowieka, który buduje swoje satysfakcje skazując mieszkańców, którzy świata, poświęcając przyrodę w imię swojego hedonizmu. 

       Badania neurochemiczne wykazały, że ryby czują ból, ragują wydzielaniem substancji takich jak enkefalina czy endorfina, zmieniają kolor jak człowiek, kiedy blednie ze strachu lub czerwieni się ze bólu. Ryby nie mają strun głosowych potrzebnych żeby wykrzyczeć co czują. Przeżywają ból w ciszy, umierają w ciszy. Wolna śmierć w agoni duszącego się zwierzęcia.  


          Przestańmy uznawać zwierzęta za rzeczy. Pozwólmy żyć rybom. Bądźmy weganami.