Zoo w Poddębicach from liberation on Vimeo.
To kolejny film opublikowany w ramach kampanii "Nie chodzę do zoo". Ukazuje nagrania z 2013 roku z Zoo Safari Borysew koło Poddębic. Po raz kolejny pokazujemy, dlaczego zoo nie jest dobrym miejscem dla zwierząt... Żyrafy, których naturalnym środowiskiem jest afrykańska sawanna, na zamkniętym wybiegu chodzą wzdłuż ścian i ogrodzenia wykazując zaburzenia stereotypowe. Nawet ich wybieg zewnętrzny bardzo ogranicza ich przestrzeń do życia i poruszania się. Puma, która jest bardzo szybkim zwierzęciem a jej terytorium osiąga obszar rzędu kilkuset km, zamknięta na bardzo małym wybiegu, znudzona i nerwowa chodzi nieustannie wzdłuż ogrodzenia, nie mając możliwości spożytkowania swojej energii i zachowywania się zgodnie z jej instynktem - biegania, polowania czy nawet ukrycia się przed człowiekiem. W niedalekim sąsiedztwie przebywają zwierzęta innych gatunków, wobec których w naturze zachowywałaby się jak drapieżnik. Wielbłąd również cierpi na zaburzenia psychiczne, co okazuje kręcąc się przy ogrodzeniu i wykręcając ciało w nienormalny sposób. Także tapir wykazuje zachowania stereotypowe, narażone są na nie białe tygrysy zamykane tymczasowo w metalowej klatce o urągającej wielkości. Wiele zwierząt we wszystkich ogrodach zoologicznych tak właśnie - wykonując bezcelowe, powtarzalne ruchy i gesty - reaguje na stres związany z zamknięciem na zbyt małej przestrzeni i niespełnianiem potrzeb charakterystycznych dla danego gatunku. Bardzo mały wybieg mają wilki polarne (które przebywać powinny w zupełnie innej strefie klimatycznej) i psy dingo, bez możliwości ukrycia się przed spojrzeniami ludzi. W niewielkich klatkach pozamykane są także małpy, przygnębiający jest widok ptaków uwięzionych w wolierach, odgrodzonych kratami od nieba i pozbawionych możliwości lotu, do czego stworzyła je natura. Również w tym zoo, jak i w wielu innych w Polsce, zaobserwować można pozbawione zębów krokodyle, które mają blizny i rany na pysku. W wielu zoo spotkać się można z tresurą zwierząt, najczęściej fok. W zoo w Borysewie foka, aby otrzymać należne jej pożywienie, musi wykonywać polecenia tresera, co nie jest wobec niej w porządku. Białe tygrysy są z kolei karmione specjalnie blisko szyby, aby mogli im się przyglądać ludzie, co powoduje ich dyskomfort i stres. Wymowne są bardzo słowa "opiekuna" zwierząt, które zostały uwiecznione na nagraniu: "Próbujemy taki może, powiem niegrzecznie, stalinowski system zaprowadzić, że głodem trzeba ją w jakiś sposób zmusić, żeby ona nas słuchała i robiła to co my chcemy, a nie żeby robiła to co ona chce. Więc to nie jest jakieś tam przymuszanie zwierzaka czy tępienie głodem, absolutnie, tylko po prostu chcemy na niej wymusić pewne posłuszeństwo". Takie traktowanie wynika z rozrywkowego charakteru zoo, które przejawia się również na wiele innych sposobów: hałas, kolejka, wyrywanie przez pracowników piór strusiowi dla uciechy dzieci, zabawa dokarmianiem zwierząt (pożywieniem, które im szkodzi, np. paluszkami), zaczepianie i drażnienie zwierząt. Ponadto zoo znajduje się przy ulicy, więc zwierzęta są narażone na hałas samochodów. polskiezoo.info/